~*~
Leżała na trawie i patrzyła w gwiazdy i księżyc. Znając Rose robiłaby tak jeszcze przez co najmniej godzinę, ale coś pokrzyżowało jej plany. Coś a może ktoś?Gwałtownie wstała z podłoża.
Skupiła się na dźwiękach, wyczuliła zmysły.
Krzyk.
Nie, chwila... To skowyt!
Zwróciła wzrok w stronę rozlegającego się dźwięku.
Wilk?
Wytężyła wzrok.
Tak, to bez wątpienia wilk.
Ponowny skowyt zwierzęcia.
Co robić?
,,Idź i mu pomóż" - powiedział rozum.
,,Idź i mu pomóż" - zgodziło się serce.
,,Idź i mu pomóż" - dodała intuicja.
Zamurowało ją.
Po raz pierwszy wszyscy się ze sobą zgadzali.
Po raz pierwszy nie musiała wybierać.
Ale.. Ale dlaczego tak było?
Dlaczego czuła, że nic jej się nie stanie? Skąd była tego taka pewna skoro wilki są dzikimi zwierzętami? Czyżby czuła do nich podobne przywiązanie jak do księżyca?
Rozpoczęła marsz w kierunku wilka. Gdy była już blisko zwierzęcia wyciągnęła rękę w jego stronę i zaczęła przemawiać.
-Spokojnie, pomogę Ci. Nie bój się mnie.
Drapieżnik warknął i wyszczerzył kły aby odstraszyć dziewczynę.
Ale Rose nie cofnęła ręki. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej się przybliżyła i zanurzyła palce w jego futrze.
Zwierzę z początku się wzdrygnęło, ale po chwili odetchnęło z ulgą. Rozległ się trzeci skowyt tym razem zwrócony do Rose.
Wilk skulił uszy i począł piszczeć.
Rose jeszcze raz przejechała palcami po jego sierści po czym podniosła zwierzę i z wielkim bólem udała się w stronę najbliższego strumyka.
Spojrzała na zwierzę i aż krzyknęła. Wilk miał pełno dosyć głębokich ran.
Dlaczego nie zauważyła tego wcześniej?
Czyżby była nim tak zachwycona, że nie zwracała uwagi na nic innego?
Ułożyła wilka blisko wody i zaczęła obmywać jego rany. Następnie rozpoczęła poszukiwania leczniczych roślin.
Na szczęście znała się na tym, bo biologia była jednym z jej ulubionych przedmiotów.
Gdy już znalazła to czego szukała wróciła do wilka i zaczęła go opatrywać.
Po około 15 minutach udało jej się opatrzyć wszystkie rany.
Spojrzała na swoje wręcz perfekcyjnie wykonane zadanie i odetchnęła z ulgą. Była zmęczona już przed spotkaniem zwierzęcia, więc dlaczego mu pomogła? Przecież równie dobrze mogła zemdleć i zostać rozszarpana przez dzikie zwierzęta. Dlaczego więc zaryzykowała życie dla zwierzęcia? Dlaczego poświęciła się dla jednego wilka? Dlaczego?
Była wycieńczona i niezdolna do odpowiedzenia na te pytania, toteż mimo zagrożenia usnęła nieopadal lasu.